Autor Wiadomość
Olsztyn
PostWysłany: Pią 15:47, 23 Lis 2007    Temat postu:

No chyba że tak. W końcu żołnierze są szkoleni do obrony kraju w czasie napaści przez inny kraj. Ale po co mieszać się w politykę innego państwa które jest nam obojętne.
Krzysiu
PostWysłany: Czw 20:26, 22 Lis 2007    Temat postu:

Nie no... chodziło mi o ostateczność zwaną "wojna".
Olsztyn
PostWysłany: Czw 15:50, 22 Lis 2007    Temat postu:

Krzysiu ale mam nadzieję że mówisz o zabiciu w obronie własnej a nie dla wyładowania się bo miałeś zły dzień. I żeby się wyładować nie trzeba koniecznie strzelać do ludzi można do puszek.
Krzysiu
PostWysłany: Śro 20:13, 21 Lis 2007    Temat postu:

Powiem więcej, opis ten mam nawet w tej chwili, po prostu w inny sposób nie potrafię bronić tych 7 żołnierzy. Innego pomysłu nie miałem i nie mam, no ale cóż... W końcu na tych zawodach w strzelaniu co mają być w tą sobotę to liczy się rekreacja, więc może w wojsku uczą strzelać też dlatego, że to pozwala uspokoić i zarazem wyładować się strzelcowi. I oczywiście zgadzam się też z tym, że uczą po to aby w ostateczności umieć zabić, tu masz rację.
Jędruch
PostWysłany: Nie 12:46, 18 Lis 2007    Temat postu:

Ja na spotkania zawsze chętny, nie lubię gadać przez kompa. Jedną tylko rzecz jeszcze skomentuję.

Krzysiu przypomnij sobie jaki miałeś opis parę dni temu. "Ostrzelać afgańską wioskę - 12 lat pierdla. Zabić Taliba - bezcenne" zastanów się więc czy To co mówisz w tym wątku o swojej planowanej służbie wojskowej jest prawdą. Wojsko jest stworzone do zabijania ludzi i prawdy innej nie ma. Fakt może nie każdy decydujący się iść do woja o tym wie, i może nie każdemu służba potoczy się tak, że strzeli komuś w łeb, ale przecież strzelać nie uczą po to, żeby walić do puszek. To tyle, przemyślcie sobie po co system potrzebuje wojska.
Olsztyn
PostWysłany: Sob 15:35, 17 Lis 2007    Temat postu:

Kuba nikt ciebie nie zamierza krytykować i to że trafiłeś na taki a nie inny temat(który był w toku) to przypadek. Spotkać się zawsze gdzieś możemy tylko dajcie znać kiedy gdzie i o której. A temat zbiórki Kuby mnie się podoba, bo jest coś nowego i z zaciekawieniem będę uważał.
Kuba
PostWysłany: Czw 22:28, 15 Lis 2007    Temat postu:

Czytam i czytam... Trochę zboczyliście z tematu, chociaż pod koniec wypowiedzi sobie przypominaliście, po co ta rozmowa...Smile Zaznaczę tylko, że nie jestem "długowłosym pedałkiem, zawzięcie modlącym się rano i wieczorem...". Koledzy Krzysia może sobie to kiedyś przeczytają...? Na marginesie: mogę przygotować zbiórkę na temat zielarstwa, niestety na przyszły tydzień. Ale, na kolejnym marginesie, myślę, że jesteśmy dalej grupą ludzi umiejących się spotkać nawet nie na "schematycznej zbiórce", ale, skoro niektórym na tym zależy, w jakimś innym miejscu, gdzie na spokojnie moglibyśmy omówić sprawy poruszane w tej dyskusji. Byłaby to prawdziwie nie-harcerska zbiórka i może to by coś poruszyło. Spodziewam się krytyki...
Krzysiu
PostWysłany: Czw 16:56, 15 Lis 2007    Temat postu:

Niestety nie przygotuję zbiórki, powód, jutro mam dużo zajęć w szkole i nie zdążę nic przygotować.

Co do wojska, to ja myślę, że wy macie jakieś dziwne mniemanie co do zabijania, jakie gry, jaki afganistan, jaki morderca?? OCB , ja mało gram w strzelanki, do afganistanu ani iraku nie chcę jechać, mordercą jest najemnik a do legii jak wiadomo nie idę.

Dlaczego wojsko kojarzy się wam tak mocno tylko z wojną ! A rodzina to co, koleś zrobi dziecko, pojdzie do wojska i co nigdy nie zobaczy rodziny? Nie, praca = służba wojskowa. O 16 wraca do ciepłego domku, fajnym autkiem i bawi się z dzieciakiem. Nie no moja wiedza też nie jest przeogromna, ale Jęrdzej mówisz, że spotkałeś w swoim życiu kilku wojskowych i wywarli na tobie złe wrażenie? To bardzo dobrze, ja postaram się to zmienić. Nie możesz swojej opinii opierać na jednostkach bez wglądu na całość. Znam kilku kolesi, którzy harcerzy kojarzą jako długowłosych pedałków, zawzięcie modlących się rano i wieczorem i co? Ja i ty się z nimi (moimi kolegami) nie zgadzamy, bo wiemy jak to wygląda od środka, i "nie oceniaj ksiązki po okładce" !!!

Najlepiej by było gdybyśmy swoje poglądy i spostrzeżenia omówili w knajpce, może przy pizzy, i spokojnie pogadali, może w piątek po zbiórce, na którą powtarzam nic nie zdąże przygotować więc się nie szykujcie , że będziecie mieli okazję do wypiania mnie Very Happy Very Happy
Olsztyn
PostWysłany: Czw 16:09, 15 Lis 2007    Temat postu:

Co do wojska to się nie wypowiem, bo na ten temat nie mam zdania. To jest Krzysia wybór że chce iść do szkoły oficerskiej i nie będę się do tego mieszał. Wiem jak to wygląda na prawdę z tym wojskiem bo mam w rodzinie zawodowego żołnierza. Też miał wielkie ambicje i chciał jechać do Afganistanu czy Iraku. Ale żeby się tam dostać to trzeba się namęczyć bo pierwszego lepszego nie wezmą. Tam albo jesteś wybitnie uzdolniony albo masz znajomości.

Teraz przechodzę do zbiórki. Krzysiu możesz zrobić znaki patrolowe, topograficzne, wyznaczanie azymutu i wiele innych rzeczy więc trzeba się tylko zastanowić.
mrpawcio
PostWysłany: Czw 14:13, 15 Lis 2007    Temat postu:

Jeśli nie możesz znaleźć tematu na zbiórkę to pomyśl co sprawia Ci największe trudności, czego nie umiesz i zrób o tym zbiórkę, może dzięki niej opanujesz ten temat.

Co do wojska to Jędruch ma dla mnie 99,9% rację. Nie zgadzam się tylko z tym zdaniem:

Jędruch napisał:
Jest dla mnie jednoznaczne, że człowiek który chce iść do wojska to człowiek który chce być mordercą.


I niestety Krzysiu będąc w Szkole Oficerskiej zanim będziesz oficerem musisz wiele się nauczyć, to nie jest gra komputerowa:P Nie wiem jacy są tam dowódcy, bo tam nie byłem, może akurat są "normalni"
Jędruch
PostWysłany: Czw 13:11, 15 Lis 2007    Temat postu:

Bardzo ładnie omówiłeś jedno z moich zdań, ale akurat nie ono było najważniejsze w tym temacie. Jednak powracając do niego muszę stwierdzić, że:

W wojsku nie ma za bardzo czasu na pielęgnowanie więzów rodzinnych, więc jednak jeśli chcesz być wojakiem to tak w sumie na dłuższą metę strata czasu.
W szkole oficerskiej myślisz, że od razu będą do Ciebie wszyscy salutować? Stary, tam to jest jeszcze większa fala, bo przełożeni wiedzą, że mają do czynienia z cfaniakami, którzy nie chcą być szeregowymi.
Akurat nie po to w wojsku się wszyscy golą. Włosy mają wiele zalet, takich jak amortyzowanie uderzeń (spróbuj walnąć łysego w głowę to zobaczysz jak się zwinie), no ale nie skupiajmy się na tej błahostce.
Do potu to się nie będę odnosił, bo w mojej wypowiedzi zastosowanie owego przymiotnika miało na celu stworzenie realistycznego negatywnego w odczuciu obrazu wojska.
No Twoje ego też wydaje mi się być w należytym porządku, nie mniej jednak niektórzy wojskowi jakich spotkałem na swej drodze wyraźnie reprezentowali jego nadmierny przyrost. Może dopiero koszary tak zmieniają człowieka.

Krzysiu, ale serio wojsko żywi się męskim pociągiem do akcji i brawury, a rzeczywistość jest znacznie mniej kolorowa. Jest dla mnie jednoznaczne, że człowiek który chce iść do wojska to człowiek który chce być mordercą.
Więcej nic nie powiem.

Na kilku zbiórkach mówiliśmy o przyszłości drużyny. Teraz trzeba działać i tak jak w tym temacie, zachęcać ludzi aby dalej przychodzili.
Krzysiu
PostWysłany: Śro 20:38, 14 Lis 2007    Temat postu:

Jędruch napisał:
Wolisz, żeby wrzeszczał na Ciebie jakiś ogolony, spocony, z nadmiernym przyrostem ego, którego rodzice nigdy nie kochali pacan militarny?


NIE, bo po to idę do Szkoły Oficerskiej żebym to ja wydawał rozkazy, i nie chcę być postacią przez Ciebie opisaną:
do cytatu: "którego rodzice nigdy nie kochali", dlatego wolny czas przeznaczam na kształtowanie więzów rodzinnych,
do cytatu "wrzeszczał", wrzeszczeć będę, bo jest to jedna z form pokazania hierarchii,
do cytatu "ogolony", ogolony też będę, bo pot nie zalega wtedy we włosach (ty Jędrzej chyba wiesz coś o tym, np. po W-F'ie),
do cytatu "spocony", hmm... niestety człowiek jak ma za sobą wysiłek fizyczny to chyba jest spocony, nieprawdaż? A może wysiłek fizyczny uważasz za coś złego?,
do cytatu "z nadmiernym przyrostem ego", moje ego ma się OK.

No i teraz jest dylemat, bo mój brat przyjeżdża w sobotę więc w piątek zbiórkę mogę zrobić, ale... o czym? Może wy wiecie, bo macie z tym większe doświadczenie. Jakieś pomysły, plizz Wink .

[offtop on] co do naszej drużyny i jej istnienia i w ogóle, to wolę o tym porozmawiać na żywo, może w pizzerii po jakiejś zbiórce i to przedyskutować w większym gronie [offtop off]
Olsztyn
PostWysłany: Śro 14:07, 14 Lis 2007    Temat postu:

Ja nie opuściłem żadnej zbiorki od początku roku(przynajmniej mi się tak wydaje). Na zbiórkach widzę ciągle te same osoby jeż też grupa osób która "wymienia się" w chodzeniu na zbiórkach. Dla mnie jest rzeczą dziwną że osoba która coś znaczy dla drużyny i coś dla niej zrobiła leje na to. Oprócz osób które założyły ta drożynę to my ją tworzymy i będziemy tworzyć nie drużynowa i nie przyboczni bo jest ich tylko czworo tylko my osoby które chodzą na zbiórki i chcą coś robić. Krzysiu popatrz ile ci radości przynosi wiadomość że wygrałeś w jakichś zawodach. Ile takich zawodów bylo w których dzięki tobie wygraliśmy. Czy ty aby na pewno chcesz to tak teraz zostawić?

Nie mówię już o tej zbiórce w tym tygodniu, dotarło to do mnie że nie możesz to zrob w innym terminie zbiórkę. Wybierz sobie temat jaki ci pasuje i działaj. Krzysiu "wyjdź w świat popatrz,pomyśl, pomóż czyli działaj".
Jędruch
PostWysłany: Wto 20:54, 13 Lis 2007    Temat postu:

Krzysiu, już nie chcę się skupiać tylko na Tobie, ale manifest Twojej postawy w wypowiedzi zmusza mnie do tego czynu.

Po pierwsze: Skoro uważasz, że robienie zbiórki dla kilku osób jest stratą czasu to jak myślisz, co należy zrobić aby ten stan poprawić? Ludzie nie chodzą na zbiórki bo wcześniej były one albo nieprzygotowane, albo stricte organizacyjne przed jakimś wydarzeniem. Nie możemy odpuścić, musimy organizować, regularne, dobrze przemyślane zbiórki. To jedyny sposób, żeby ludzie znów zaczęli na nie chodzić. Już kilka osób się utrwaliło i chodzą regularnie. Bo WIDZĄ, że coś się DZIEJE. Moja rada na nie doprowadzenie upadku drużyny - regularne zbiórki. Lekceważymy ich znaczenie. Udzielanie się w Hufcu to jedno, nie jest to konieczne do istnienia drużyny. Zbiórki - to jest klucz.

Po drugie: Krzysiu, od początku pobytu w tej drużynie pokazujesz pewną cechę, która praktycznie skreśliłaby Cię z miejsca z listy jakiejkolwiek innej drużyny, gdzie jest w miarę surowy i przywiązujący dużą wagę do porządku drużynowy (czyli praktycznie wszędzie). Nie potrafisz pojąć, że w ZHP istnieje coś takiego jak hierarchia. Ty, czy ja jeśli chcemy należeć do drużyny musimy słuchać poleceń przełożonych. Bardzo rzadko się to u Ciebie widuje. I niby Ty chcesz iść do woja? Wolisz, żeby wrzeszczał na Ciebie jakiś ogolony, spocony, z nadmiernym przyrostem ego, którego rodzice nigdy nie kochali pacan militarny niż piękna i miła drużynowa. Dziwny jesteś. Coś czuję, że szybko pokażą Ci bramę koszar.

Dlatego apeluję, żebyś Ty i inni zastanowili się czy na pewno chcą tworzyć tą drużynę, czyli przede wszystkim chodzić na zbiórki. Oczywiście nie mówię do ludzi, którzy regularnie uczęszczają lub mają naprawdę dobry powód niestawienia się zawsze.
Krzysiu
PostWysłany: Wto 18:11, 13 Lis 2007    Temat postu:

1 raz na miesiąc to źle? hmm a mogę 0 razy na miesiąc, będzie lepiej?? Ludzie poprzestańcie, nie zrobię teraz zbiórki i koniec, i w ogóle robienie zbiórki dla 5 osób, które faktycznie w niej uczestniczą uważam za stratę czasu. Na swoją obronę podaję przykład klasy 30 osobowej i nauczyciel tłumaczy coś tam, ale słuchają go jedynie dwie osoby, fajnie, nie!! A ci co nie słuchają są jak ci którzy nie przychodzą na zbiórkę, bo niby utożsamiają się z drużyną, ale jednak ich nie ma!

Koniec mojej wypowiedzi, streszczę to tak... Nie robie zbiórki !

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group