Zbiórka 9 listopada 2007

Olsztyn

A więc tak. Dzisiejszą zbiórkę przygotowałem ja(nie chciałem się chwalić ale muszę). Na początku było parę spraw organizacyjnych(nie mam takiej głowy do tego jak nasza kochana drużynowa(trochę wazeliny nikomu nie zaszkodziło)). Pamiętam że w niedziele spotykamy się o 12.20 pod katedrą w mundurach na mszy z okazji święta odzyskania niepodległości(11 listopada).
Nie chcę się za bardzo opisywać swojej zbiórki, bo to chyba nie wypada. Wiem co zrobiłem źle(ale o tym zapominam i myślę co zrobiłem dobrze). Może ktoś inny się wypowie na temat zbiórki i może Dominika napisze te wszystkie daty imprez których ja nie pamiętam.

P.S.
Następną zbiórkę przygotowuje nasz niezastąpiony Krzysztof Madera. Zachęcam do licznego przybycia na zbiórkę, o to jest niepowtarzalna okazja do zobaczenia jego w akcji.

Krzysiu

HEJ, ja nic nie przygotowuje, nie ma mowy, mnie nie ma.

Olsztyn

Krzysiu ja tego nie wymyśliłem, ja przekazuje tylko cenne informacje.

Jędruch

No to Krzysiu powiedz, kiedy Ci pasuje?

Krzysiu

Jeszcze terminu nie ustaliłem, ale nie wcześniej jak w grudniu.

Olsztyn

Krzysiu bez przesady dopiero w grudniu może coś wcześniej. Może 24 listopada jak w tym tygodniu nie możesz.

Olsztyn

Takie pytanie mi przyszło do głowy a mianowicie Kto przygotuje następną zbiórkę skoro Krzysiu nie może.

Krzysiu

24 miały być te zawody w strzelaniu, a teraz w piatek nie moge bo brat przyjezdza i choc jedno popoludnie chce przeznaczyc na upgrady komputerowe. A 31 jade do teatru.

Jędruch

Madera jakbym ja Ci przesłał moją czy Karskiego listę rzeczy do zrobienia to wątpię czy byś ją przebił, mimo wszystko znajduję czas na dwie zbiórki w tygodniu, tak więc wygląda na to, że Ci się Harcerstwo znudziło. Chodzisz na jedną zbiórkę w miesiącu. Jak już nie chcesz to powiedz, a nie mataczysz (fajne słowo). Smile

P.S.: Tę drużynę zabijają ludzie, którym się nie chce, a są na stanie.

Olsztyn

Właśnie nie o to chodzi że przyjdziesz na 1 zbiórkę w miesiącu i będziesz szczęśliwy. Ale to nie tylko ty Krzysiu się tak zachowujesz są jeszcze inni o których nie wspomnę bo są nie raz rzadziej niż ty potrafią przyjść na 1 zbiórkę w ciągu 2 miesięcy ty się pojawiasz częściej więc o ciebie walczymy(nie to że nie chcemy żeby inni chodzili). No chyba powinno starczyć więc zastanów się nad tym.

Krzysiu

1 raz na miesiąc to źle? hmm a mogę 0 razy na miesiąc, będzie lepiej?? Ludzie poprzestańcie, nie zrobię teraz zbiórki i koniec, i w ogóle robienie zbiórki dla 5 osób, które faktycznie w niej uczestniczą uważam za stratę czasu. Na swoją obronę podaję przykład klasy 30 osobowej i nauczyciel tłumaczy coś tam, ale słuchają go jedynie dwie osoby, fajnie, nie!! A ci co nie słuchają są jak ci którzy nie przychodzą na zbiórkę, bo niby utożsamiają się z drużyną, ale jednak ich nie ma!

Koniec mojej wypowiedzi, streszczę to tak... Nie robie zbiórki !

Jędruch

Krzysiu, już nie chcę się skupiać tylko na Tobie, ale manifest Twojej postawy w wypowiedzi zmusza mnie do tego czynu.

Po pierwsze: Skoro uważasz, że robienie zbiórki dla kilku osób jest stratą czasu to jak myślisz, co należy zrobić aby ten stan poprawić? Ludzie nie chodzą na zbiórki bo wcześniej były one albo nieprzygotowane, albo stricte organizacyjne przed jakimś wydarzeniem. Nie możemy odpuścić, musimy organizować, regularne, dobrze przemyślane zbiórki. To jedyny sposób, żeby ludzie znów zaczęli na nie chodzić. Już kilka osób się utrwaliło i chodzą regularnie. Bo WIDZĄ, że coś się DZIEJE. Moja rada na nie doprowadzenie upadku drużyny - regularne zbiórki. Lekceważymy ich znaczenie. Udzielanie się w Hufcu to jedno, nie jest to konieczne do istnienia drużyny. Zbiórki - to jest klucz.

Po drugie: Krzysiu, od początku pobytu w tej drużynie pokazujesz pewną cechę, która praktycznie skreśliłaby Cię z miejsca z listy jakiejkolwiek innej drużyny, gdzie jest w miarę surowy i przywiązujący dużą wagę do porządku drużynowy (czyli praktycznie wszędzie). Nie potrafisz pojąć, że w ZHP istnieje coś takiego jak hierarchia. Ty, czy ja jeśli chcemy należeć do drużyny musimy słuchać poleceń przełożonych. Bardzo rzadko się to u Ciebie widuje. I niby Ty chcesz iść do woja? Wolisz, żeby wrzeszczał na Ciebie jakiś ogolony, spocony, z nadmiernym przyrostem ego, którego rodzice nigdy nie kochali pacan militarny niż piękna i miła drużynowa. Dziwny jesteś. Coś czuję, że szybko pokażą Ci bramę koszar.

Dlatego apeluję, żebyś Ty i inni zastanowili się czy na pewno chcą tworzyć tą drużynę, czyli przede wszystkim chodzić na zbiórki. Oczywiście nie mówię do ludzi, którzy regularnie uczęszczają lub mają naprawdę dobry powód niestawienia się zawsze.

Olsztyn

Ja nie opuściłem żadnej zbiorki od początku roku(przynajmniej mi się tak wydaje). Na zbiórkach widzę ciągle te same osoby jeż też grupa osób która "wymienia się" w chodzeniu na zbiórkach. Dla mnie jest rzeczą dziwną że osoba która coś znaczy dla drużyny i coś dla niej zrobiła leje na to. Oprócz osób które założyły ta drożynę to my ją tworzymy i będziemy tworzyć nie drużynowa i nie przyboczni bo jest ich tylko czworo tylko my osoby które chodzą na zbiórki i chcą coś robić. Krzysiu popatrz ile ci radości przynosi wiadomość że wygrałeś w jakichś zawodach. Ile takich zawodów bylo w których dzięki tobie wygraliśmy. Czy ty aby na pewno chcesz to tak teraz zostawić?

Nie mówię już o tej zbiórce w tym tygodniu, dotarło to do mnie że nie możesz to zrob w innym terminie zbiórkę. Wybierz sobie temat jaki ci pasuje i działaj. Krzysiu "wyjdź w świat popatrz,pomyśl, pomóż czyli działaj".

Krzysiu

Jędruch

Bardzo ładnie omówiłeś jedno z moich zdań, ale akurat nie ono było najważniejsze w tym temacie. Jednak powracając do niego muszę stwierdzić, że:

W wojsku nie ma za bardzo czasu na pielęgnowanie więzów rodzinnych, więc jednak jeśli chcesz być wojakiem to tak w sumie na dłuższą metę strata czasu.
W szkole oficerskiej myślisz, że od razu będą do Ciebie wszyscy salutować? Stary, tam to jest jeszcze większa fala, bo przełożeni wiedzą, że mają do czynienia z cfaniakami, którzy nie chcą być szeregowymi.
Akurat nie po to w wojsku się wszyscy golą. Włosy mają wiele zalet, takich jak amortyzowanie uderzeń (spróbuj walnąć łysego w głowę to zobaczysz jak się zwinie), no ale nie skupiajmy się na tej błahostce.
Do potu to się nie będę odnosił, bo w mojej wypowiedzi zastosowanie owego przymiotnika miało na celu stworzenie realistycznego negatywnego w odczuciu obrazu wojska.
No Twoje ego też wydaje mi się być w należytym porządku, nie mniej jednak niektórzy wojskowi jakich spotkałem na swej drodze wyraźnie reprezentowali jego nadmierny przyrost. Może dopiero koszary tak zmieniają człowieka.

Krzysiu, ale serio wojsko żywi się męskim pociągiem do akcji i brawury, a rzeczywistość jest znacznie mniej kolorowa. Jest dla mnie jednoznaczne, że człowiek który chce iść do wojska to człowiek który chce być mordercą.
Więcej nic nie powiem.

Na kilku zbiórkach mówiliśmy o przyszłości drużyny. Teraz trzeba działać i tak jak w tym temacie, zachęcać ludzi aby dalej przychodzili.